222. Nowy etap
UWAGA - najświeższe wieści - mamy odbiór budynku!!!
Teraz trzeba w końcu dostać adres i meldunek, bo trochę 'bezmeldunkowi' jesteśmy
Mam też nadzieję, że niedługo zaczniemy kolejny etap budowlany
UWAGA - najświeższe wieści - mamy odbiór budynku!!!
Teraz trzeba w końcu dostać adres i meldunek, bo trochę 'bezmeldunkowi' jesteśmy
Mam też nadzieję, że niedługo zaczniemy kolejny etap budowlany
Wiem, wiem... nie było mnie bardzo długo. Edyśka - dzięki, że mnie wybudziłaś z zimowego snu
Ale jestem chyba trochę usprawiedliwiona - po pierwsze czasu mam jakoś mało, po drugie - w kwestiach budowlanych niewiele sie u nas dzieje, w zasadzie prawie nic
Ostatni czas spędzony w rodzinno-przyjacielskim gronie. Najpierw Wigilia, potem Sylwester, w naszym domku. Wszystko się udało Pozdrawiam jednocześnie, wszystkich, którzy w tych wydarzeniach brali udział
A teraz - gwiazda wieczoru - nasz instalacja grzewcza. Otóż mimo kilku pozytywnych wpisów wcześniej - nasze wrażnia nie były pozytywne. W zasadzie dopóki trzymał mróz - było 'w miarę'... 25/26C na parterze... Niestety wraz z przyjściem odwilży zaczęło się robić coraz gorzej. Wreszcie w tym tygodniu nie wytrzymaliśmy: kolejny intensywny wieczór z panami z serwisu Heiztechnik na telefonie, zdjęcia instalacji wysyłane mailem... I wreszcie diagnoza - jest źle zrobiona instalacja. Otóż rurki tak poprowadzono, że zawór mieszający brał do podłogówki wodę z powrotu z grzejników!!! A nie - jak powinien - z podłogówki. I druga sprawa - czujnik pomiaru temperatury był umieszczony na zaworze, zamiast na rurze, za zaworem.
Szybki telefon do naszych fachowców i warunek, że w tym tygodniu problem ma być poprawiony... I się stało - byli wczoraj kilka godzin, poprawili i nareszcie jest ok. Teraz mamy 22C (co dla nas jest teraz szokiem termicznym ). Zawór w końcu pracuje jak trzeba. Jest NORMALNIE...
Na koniec - gratulacje i podziękowania dla pana domu
Nareszcie wrócił internet... normalny
Zatem - wszystkim Wam życzę spokojnych i rodzinnych świąt. A w Nowym Roku - dalszych sukcesów na budowach, w urządzaniu, przy przeprowadzkach, kredytach i pozwoleniach... w rozmowach z ekipami, sklepami i hurtowniami, przy wyborze dachówki, koloru podłogi i odcienia tynku na elewację. Jakoś damy sobie z tym wszystkim radę...
Święta za pasem... wzięłam dziś dzień urlopu, żeby jakieś zakupy porobić i co nieco dom ogarnąć. Ze względu na ocieplenie udało mi się dziś umyć w końcu okna. Mróz nieco pokrzyżował mi szyki w ostatnich tygodniach
A w domku pojawił sie nowy element - prezent świąteczny od rodziców (Wielkie podziękowania!!!):
Jest piękny
Poza tym - mam na koncie nową przygodę z zakupami. 1.12, w dniu darmowej dostawy w internecie kupiłam w pewnym sklepie kinkiety do sypialni. Nie, nie są z kryształkami
Są takie:
jednopłomienny na przeciwko łóżka:
i dwupłomienny nad łóżko:
Po dość długiej wymianie maili i tłumaczeniach (że dostawca... że producent itd.) dziś dostałam info, że przesyłka została nadana. Hurrraa!! W ramach przeprosin do paczki dołączono:
Ponieważ idą święta - nie będę się złościć...
Na koniec nasza jodła kaukaska... piękna jest naprawdę mam nadzieję, że uda się ją zachować i posadzić do ogrodu wiosną...
Dziękuję Wam za wpisy... sytuacja z piecem opanowana, kolejna partia węgla była ok. Znowu jest dobrze. Zamknęliśmy jeden z obwodów podłogówki w salonie i za namową znajomego obniżyliśmy jeszcze temparaturę zadaną na piecu (nadal mamy na dole dość ciepło ). Powinno być dobrze. Ale i tak wkrótce planujemy kupić termostat pokojowy...
Poza tym cieszyliśmy się weekendem w domu - zabawy na śniegu, wspólne posiłki (w tygodniu kiepsko z tym...), przedstawienie dla dzieci... Bardzo rodzinny weekend!
Trochę świąt do domu zawitało:
I na koniec - nasze wczorajsze 'arcydzieło' - niestety niemal doszczętnie zniszczone przez padający po południu obrzydliwy deszcz (na zdjęciu - szefowa procesu tworzenia):