Postanowione! Budujemy dom... Właściwie decyzja była dość spontaniczna - po obejrzeniu mieszkania (tylko jednego, ale za to strasznego, za 250 tyś., kompletnie do remotu... fuj!) i rozmowie z pośrednikiem ("hmmm... za 300 tyś.? 4 pokoje? absolutnie nie w wieżowcu? raczej niemożliwe...") postanowiliśmy! Dom i koniec!
Ale, ale... najpierw działka! Przecież nie mamy gdzie budować. Działek było tysiąc! Miały wady i zalety, raz nas wyrolował pośrednik... Ale głównie w Mieście... i nic, ciągle nic. Nagle ten sam pośrednik dzwoni z przeprosinami - jest działka, okazja, kanalizacja i prąd na działce, 1049 m kw., piękna okolica, 10 km od Miasta... Bierzeeemy
Minusy? Ma spad, 10%, w kierunku północnym, droga u góry! Ale czyż z tym się nie da żyć? Za to widoki - cudowne
Właśnie bank rozpatruje wniosek kredytowy. Trzymajcie kciuki!
No a teraz - szukamy projektu. Działka wąska (20m). warunki zabudowy uniemożliwiają postawienie domu bokiem (kalenica ma być równoległa do frontu działki). A tak bardzo chcieliśmy parterówkę... Miał być Z8, potem Mniszek, potem Mania... Ale zmieścić 110 m kw. przy takiej szerokości graniczy z cudem. A dom-autobus nas nie interesuje
Szukanie domku z poddaszem zakończyło się na Iskierce - oboje poczuliśmy, że to jest to! Oboje? Właściwie troje (a nawet czworo). Numer 3 - śpi smacznie w pokoju obok: ma prawie 14 miesięcy, jest cudną blondyneczką z niebieskimi oczkami o wiele mówiącym imieniu, Julia :-) Numer 4 - maści szaro-białej, ogon jeden, dwoje uszu, mnóstwo wibrysów i niezaspokojony apetyt! Maciek to kot z krwi i kości Też śpi, na fotelu!!!
Tak to właśnie nasza mała rodzinka zapragnęła domu i baaaaardzo chcielibyśmy zamieszkać w nim przed Bożym Narodzeniem 2009. Czy sie uda? Nie wiemy, ale jakiś cel trzeba mieć...
Zapraszamy na bloga!!!